Początki kociarstwa
Opublikowano 1 sierpnia 2009
Wszystko ma jakiś początek (koniec ponoć też) a u mnie zaczęło się od czarno-białej kotki – prezentu od siostry. W dniu drugiej rocznicy ślubu do drzwi zadzwonili niespodziewani goście, którym towarzyszył przenikliwy “płacz”. Nie spodziewaliśmy się nikogo i jakie było nasze zaskoczenie gdy moja siostra podała mi maleńką, miauczącą kuleczkę. Maleństwo na moich rękach natychmiast uspokoiło się i wiadomo było, że teraz maluszka już nie oddam. Na ciąg dalszy historii czarno-białego maleństwa zapraszam do zakładki KOTY.
Komentarze