Koty i nitki

czyli moje puszyste pasje

Szydełkowanie, a prawa autorskie

Opublikowano 2 lutego 2010

alminaDzisiaj poruszam temat, którego właściwie nikt nie lubi a mnie on niepokoi. Otóż lubię dziergać ale nie upieram się przy samodzielnym wymyślaniu wzorów. Korzystam ze wzorów podanych w internecie. Czasem łączę kilka elementów tworząc coś nowego. Wyszłam z założenia, że skoro ktoś prezentuje wzór (schemat) to chce go udostępniać innym i zgadza się na “powielanie” wzoru. Oczywiście gdy taki wzór chcę pokazać u siebie powinnam wstawić autora i źródło. I tu mam problem. Mam wzory, które nie mają autora. Czasem są to rysunki ręczne, czasem wyraźnie skany z czasopism. I co wtedy? Powinnam je wyrzucić bo pewnie ktoś to zeskanował i udostępnił chociaż nie powinien … Gdyby chociaż podał nazwę czasopisma i numer mogabym to wpisać. Pozostaje mi jedynie wstawienie notki z uwagą, że jeśli autor rozpoznaje wzór i nie zyczy sobie jego prezentacji proszę o kontakt. A z drugiej strony… Czy rzeczywiście użycie jakiegoś wzoru świadczy o nielegalnym zawłaszczeniu? Robię podkładki pod szklanki. Wykorzystuję dość prosty układ słupków, półsłupków itp. W gazetce znajduję taki sam środek serwetki. I co teraz? Gazetka wyszła 2 tygodnie temu a ja podkładki zrobiłam pół roku wcześniej. Przecież nie ma nieskończonej ilości możliwości łączenia tych samych elementów. Może zaczynamy już popadać w obłęd z tymi prawami autorskimi? Przecież można wykorzystywać wzory z gazetek na własny użytek. No dobrze, ale prezentować skanów w necie już nie :-( . Tak więc chyba chwilowo nie zamieszczę wzorów do zrobionych przeze mnie robótek na stronie chociaż chciałam to zrobić.

Proponuję lekturę wpisu na blogu na temat praw autorskich do wzorów frywolitek. Pan Jan opisuje swoje doświadczenia w dziedzinie praw autorkich. Zgadzam się, że prezentowanie prac kogoś innego jako swoich (zdjęcia “żywcem” z czasopisma) to już przesada i brak elementarnej uczciwości. Prezentowałam u siebie zrobione serwetki w ciekawych aranżacjach i nie chciałabym aby ktoś wykorzystał te zdjęcia jako swoje. Jeśli napisze, że pobrał je ode mnie to nie ma problemu. Ale wracając do wzorów frywolitkowych. Tu też jest druga strona medalu. Czy rzeczywiście te maleńkie elemenciki są takie unikalne? Wygląda na to, że jednak nie, a przeczytać możesz o tym na blogu Robótkowe bajdurzenie. Autorka blogu ma takie same wzory ze starej rosyjskiej książki a kilka wymyśliła sama (skoro wierzę Panu Janowi, nie widzę powodu aby nie wierzyć autorce bloga!). Czy Pan Jan popełnił plagiat, czy wzór z rosyjskiej książki jest tak oczywisty, że każdy jest w stanie to stworzyć (szczególnie osoba, która ma już jakieś doświadczenie)? Nie odpowiem na to pytanie bo akurat o frywolitkach za dużego pojęcia nie mam.

Pozostaje więc chyba odrobina zdrowego rozsądku i odwołanie do uczciwości odbiorców. Jeśli robisz pracę według czyjegoś wzoru nie mów, że sam to wymyśliłeś (przyznam, że nie znam ani jednej “dziergaczki”, która przypisuje sobie nie swoje wzory!). Podanie autora nie umniejsza w żaden sposób Twojej pracy i urody dzieła. Ja zawsze mówię, że wzór nie jest mój a moje serwetki i tak się podobają :-) . No i szanowni Twórcy, może trochę więcej spkoju a mnie zajadłości? Przecież to, że ktoś robi według Waszego wzoru to chyba powód do chwały! Aaaa, …, że Wam odbierają klientów… Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o pieniądze.

Komentarze

4 komentarzy do “Szydełkowanie, a prawa autorskie”

  1. Zygfryd mówi:

    Cieszę się, że tutaj trafiłem. Masz rację, że sprawa praw autorskich potrafi zepsuć radość nawet tak uroczym ludziom tym, co kochający szydełko, druty i im podobne przedmioty. Sam mam z tym kłopoty. Robię niekiedy koronki, które zapamiętałem jeszcze w dzieciństwie… i gryzie pytanie: A może to czyjś pomysł lub patent. Niekiedy od bliźnich dostaję naszkicowany wzór serwetki z prośbą, by im ją zrobić, bo bardzo się im spodobała. Odmówić? Jeśli robię koronki wg własnych wzorów, nie bronię nikomu prawa do ich odtwarzania, ślę wzory na każdą prośbę. Drażni mnie jednak jeśli ktoś żywcem ściąga czyjś pomysł i podaje go jako własny, choć zdaję sobie sprawę, że – szczególnie przy pracach niewielkich – można kilkakrotnie wynaleźć to samo. A ileż to tysięcy razy szydełkowi maniacy wymyślali np. kółeczko o średnicy 2-3 cm słupkami robione?
    Wydaje mi się, że w tej materii rozmijamy się często ze zdrowym rozsądkiem. najbardziej dosadnym tego przykładem może być wydana w języku niemieckim książka ze wzorami dla miłośników robót na drutach. Na samym jej początku wyczytać można było uwagę, że wszystkie wzory są przez wydawcę zastrzeżone. A już kawałek dalej podawano takie sploty jak choćby ściągacz czy pracę z samych prawych oczek.
    Piszę “na gorąco” więc pewnie nieco nieskładnie.
    Życzę dnia przyjemnego i wzorów ciekawych
    Z tysiącem serdeczności
    Zygfryd

  2. Tadeusz mówi:

    Współczesne prawo rozróżnia dwa rodzaje własności intelektualnej – autorskie prawa osobiste (czyli kto jest autorem dzieła lub utworu) oraz autorskie prawa majątkowe (czyli kto ma prawo czerpać zyski z rozpowszechniania tego dzieła/utworu).

    Z autorskich praw osobistych wynika ogólnie, że nie wolno podszywać się pod autora jakiegokolwiek dzieła. Wspomniane wyżej publikowanie cudzych zdjęć lub wzorów jako własne jest więc po prostu zakazane. Publikowanie na stronach WWW całych zdjęć lub wzorów nawet z podaniem źródła jest też niewskazane, gdyż prawo daje nam możliwość swobodnego cytowania jedynie fragmentów. Jeśli więc chcemy zacytować całe zdjęcie lub kompletny wzór, to powinniśmy postarać się o zgodę autora.
    Interesującą rzeczą jest fakt, iż w przypadku dokonania znaczącej modyfikacji utworu/dzieła przysługują nam takie prawa jak autorowi dzieła. Pojęcie “istotności” jest dość płynne, może to być wykorzystanie fragmentów wzorów do zaprojektowania całkiem innego wzoru, ale może to być też poprawienie drobnych, ale znaczących błędów we wzorze.

    Natomiast z majątkowych praw autorskich wynika generalnie to, że za skorzystanie z jakiegokolwiek dzieła/utworu należy zapłacić autorowi, chyba że zwolni on nas z tego obowiązku… Na szczęście prawo przewiduje wyjątek w postaci tzw. użytku osobistego. Dla “dziergaczy” oznacza on, że z wszelkich materiałów (zdjęć, wzorów) opublikowanych za zgodą ich autorów w mediach (TV, radio, prasa) można bezpłatnie korzystać na użytek własny, rodziny lub znajomych. Można więc wykonywać na ich podstawie dowolne ilości obrusów lub serwetek, można je rozdawać najbliższym, lecz… nie wolno ich sprzedawać.
    Zasada użytku osobistego nie obejmuje zarobkowego korzystania z materiałów, nawet takich zakupionych w postaci jakiegoś wydawnictwa (no chyba, że jest tam wyraźnie napisane, że można). W celu uzyskania prawa do zarobkowego korzystania z danego wzoru należy skontaktować się z właścicielem praw majątkowych do niego (autorem lub wydawnictwem) i albo mu zapłacić, albo uzyskać zgodę na takie wykorzystanie tego wzoru. Ale chyba prościej jest jednak pogłówkować i stworzyć coś własnego…

    Na koniec dodam jeszcze istotną rzecz. A mianowicie prawo autorskie nie obejmuje ogólnych idei i pomysłów oraz znanych powszechnie od dawna form. Oznacza to, że nikt nie ma prawa rościć sobie praw do naszego wzoru tylko dlatego, że występują u nas “ananaski”, “pikotki” czy wspomniane przez Zygfryda “kółeczko o średnicy 2-3 cm słupkami robione”.

    Życzę miłego i spokojnego “dziergania”. :-)

  3. IKVictorious mówi:

    it was very interesting to read kotyinitki.pl
    I want to quote your post in my blog. It can?
    And you et an account on Twitter?

  4. Beata mówi:

    Thanks a lot. You can link my page in. You can also quote this post and insert the exact link.

Dodaj komentarz: