Koty i nitki

czyli moje puszyste pasje

Water Marble Nail Art – odsłona druga

Opublikowano 5 lutego 2012

water marble nail artKorzystając z chwili wolnego czasu postanowiłam po raz drugi stworzyć wzory na moich paznokciach. Tym razem miałam też nowe lakiery, które powinny nadawać się do tworzenia wzorów na wodzie. Wybrałam 3 lakiery: różowy perłowy (Inglot), nowy czerwony (Miss sporty) oraz intensywnie różowy (Sephora). Tym razem chciałam stworzyć wzory nieco bogatsze i wyraźniejsze. I pewnie dlatego męczyłam się 1,5 godziny! Długo ale należę do osób, które nie poddają się łatwo i do tego kiedy coś robię chcę aby było zrobione perfekcyjnie. Poniżej zdjęcia, które prezentują moje “dzieło”. Niestety nie wyszło idealnie więc pewnie znowu będę próbować. Cały czas mam problem z utworzeniem ładnego wzoru na wodzie. Albo lakier gwałtownie rozpływa się po powierzchni i zasycha natychmiast w cieniutką błonkę (nie da się już wtedy nakropić kolejnych lakierów), albo zamiast równych okręgów otrzymuję dziwne kształty (nierównomierne zasychanie wzdłuż obwodu), albo jak już mam ładne okręgi to pierwsze przesunięcie wykałaczką psuje całą powierzchnię. Jedno jest pewne – lakier musi być rzadki! To dlatego nie sprawdzają się lakiery z metalicznym połyskiem i innymi drobinkami. Są zbyt mocno zagęszczone (muszą takie być, gdyż inaczej natępowałaby sedymentacja drobin).

Komentarze

1 komentarz do “Water Marble Nail Art – odsłona druga”

  1. Studentka ze wszkipz mówi:

    Witam serdecznie :)
    Znalazłam Pani profil na facebooku, a na nim link do Pani pasji :) Zdolności i zainteresowania zaprezentowane na tej stronie w formie opisów i zdjęć niezwykle mi się podobają :) Każdy ma jakieś pasje i zainteresowania i świetna sprawa że każdy ma swój “ogródek” w którym czuje się najlepiej, może się zrelaksować, odprężyć – wcale nie trzeba byczyć się na łóżku przed telewizorem by wypocząć, a robienie coś z pasją, nawet jak jest to jakaś forma pracy – staje się samą przyjemnością!

    Piękną chustę pani wydziergała – szkoda że nie wszyscy mogą ją zobaczyć w rzeczywistości, gdyż zdjęcia nie oddają pełnego uroku tej rzeczy – cieszy mnie to że ja miałam takową okazję i to 12 razy – na wykładach :) a jeszcze bardziej oko cieszy że ktoś to sam zrobił i widać w tym całe włożone serce i poświęcenie (czas).

    Widziałam również Pani brokatowy tatuaż – z dala gdy się mu przypatrzyłam dokładniej myślałam, gdyż mi to przypominało – że to nimfa wodna, syrena :) ale teraz dokładnie widzę na zdjęciu, że to kot :) tym bardziej że na wykładach był on trochę przysłonięty chustą.

    I jeszcze dodam – świetne bambosze Pani zrobiła – szkoda tylko że od spodu się zniszczyły – lecz nie mogę doczekać się zdjęć kapciochów z podeszwą :)

    Pozdrawiam serdecznie, od dzisiaj będę jedną z czytelniczek Pani pasji i zainteresowania :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów
    Studentka z Wszkipz, II rok stacjonarne

Dodaj komentarz: