Koty i nitki

czyli moje puszyste pasje

Czerwone etui

Opublikowano 2 listopada 2012

serwetka Znudziło mi się stare etui na dysk i zastanawiałam się nad czymś nowym. Wśród otrzymanych w prezencie włóczek znalazła się czerwona, puchata wełenka. Niestety włóczki było za mało na coś do ubrania ale świetnie sprawdziła się jako materiał na etui. Wybrałam ciekawy, zwarty wzór i tak powstało czerwone etui. Nie wymyśliłam jeszcze zapięcia ale nawet bez niego robótka sprawdza się jako ochraniacz na przenośny dysk.

Fioletów ciąg dalszy

Opublikowano 21 października 2012

serwetkaDzisiaj druga z serii fioletowych serwetek. Zrobiłam ją jak poprzednio z kordonka i pracowicie upięłam. Z upinaniem serwetek mam problem gdyż Mika nadal bawi się w wyciąganie szpilek. Serwetce to nie zaszkodzi ale obawiam się aby Mice nie stała się krzywda.

Fioletowy kwiat

Opublikowano 9 października 2012

serwetkaOstatnie robótki pokazywałam prawie 4 miesiące temu chociaż to nie znaczy, że nic nie robiłam. Dostałam sporo kolorowych kłębków i jako pierwsze skusiły mnie fioletowe kordonki. Starałam się wykorzystywać chwile kiedy Zorka śpi i zrobiłam dwie serwetki. Dzisiaj pierwsza z nich.

Melanżowa serwetka – podkładka

Opublikowano 6 maja 2012

szydełkowa podkładkaDawno nie pokazywałam szydełkowych robótek. Niestety teraz rzadko sięgam po druty lub szydełko. Zazwyczaj zastoje w robótkach były związane z nadmiarem pracy zawodowej jednak tym razem powód jest inny. Ten powód nazywa się – Zorka. :-) Dotychczas moje koty nie interesowały się kłębkami i tylko czasem od niechcenia trąciły jakiś kłębek łapą. Z Zorką niestety jest inaczej. Kłębek to najlepsza zabawka! A jak nitka kiwa się podczas szydełkowania to nie można tego zostawić odłogiem. I tak nawet jeśli zaczynam coś robić to muszę przerwać jak tylko Rude Diablę zauważy co robię.

Udało mi się jednak zrobić serwetkę – podkładkę z brązowego melanżu. Była to potrzeba chwili gdyż koty upodobały sobie spanie na drukarce i przed nią. Przed drukarką położyłam serwetkę zrobioną w 2009 roku. Okazało się, że przydałaby się druga taka na drukarce. Serwetka nie jest duża a do jej zrobienia użyłam włóczki, którą dostałam bez opisu więc nawet nie wiem co to jest. Robiło się nieźle chociaż włóczka jest dość szorstka i zastanawiałam się kiedy zedrze mi skórę z palców. A oto jak wygląda nowa serwetka-podkładka:

Amigurumi – pomarańczowa ośmiorniczka

Opublikowano 11 marca 2012

amigurimi Ostatnio rzadko pokazuję moje prace na szydełku i drutach. Nie oznacza to jednak, że nic nie robię. Ostatnio skończyłam (i pokażę jak ostatecznie wykończę) dwie fioletowe serwetki i czerwone etui na dysk. Stworzyłam też kolejną ośmiorniczkę – tym razem z pomarańczowego kordonka z oliwkowym kwiatkiem (zdjęcia poniżej).
Rzeczywiście robię teraz nieco mniej ale mam też kilka prac rozgrzebanych:

  • granatowy komin ryżem,
  • szary otulacz na szyję z motywem warkocza,
  • kremowa, wełniana chusta
  • rękawy do sukienki zrobionej przez koleżankę.
  • Do tego ostatniego najtrudniej mi usiąść gdyż jeszcze nie robiłam rękawów. Znam teorię ale nie wiem co wyjdzie w praktyce. No i nie lubię robić dwóch identycznych rzeczy a rękawy chyba powinny być takie same. Czeka mnie sporo liczenia :-( (uwielbiam matematykę ale w nieco innej formie). Komin i otulacz zaczęłam już dawno ale robię po kilka rządków. Nie skończyłam przed końcem zimy więc teraz nie śpieszę się z tym jakoś bardzo. Mam czas do września :-)

    Moje pierwsze amigurumi

    Opublikowano 2 lutego 2012

    amigurimi Ostatnio zapanowała moda na amigurumi. Co to takiego? Już samo brzmienie słowa sugeruje, że pochodzi ono z języka japońskiego. Stanowi zestawienie dwóch słów „ami” oraz „nuigurumi”. Pierwsze oznacza „szydełkowe” lub „robione na drutach”. Drugie to „robiona lalka”. Niestety nie znam japońskiego i przy tłumaczeniu oparłam się na wikipedii. Amigurumi to maskotki robione na szydełku lub na drutach. Najczęściej przedstawiają zwierzaki (z mocno uwypuklonymi cechami charakterystycznymi) ale są także postacie z bajek. Są dość niewielkie i zwykle mieszczą się na dłoni.
    Pooglądałam nieco stron i wzorów amigurumi i zastanowiłam się, czy potrafiłabym coś takiego zrobić. I tak w dwa kolejne wieczory powstały: mała różowa ośmiorniczka oraz duża różowa ośmiornica. Oczywiście mój mąż określił je po swojemu: mały różowy kraken i duży różowy kraken. I jak wam się podobają?

    Czerwona chusta

    Opublikowano 12 stycznia 2012

    czerwona chusta na drutach Jakiś czas temu zdecydowałam się zrobić chustę na drutach i tak powstała różowa chusta. Nawet nie sądziłam, że z tą chustą prawie nie będę się rozstawać! Wspaniale grzeje i pasuje do większości moich ubrań (uwielbiam fiolety i róże!). Nabrałam też ochoty na wersję bardziej wieczorową gdyż czasami chciałabym zarzucić coś eleganckiego na ramiona i nie mam co.

    Na wersję wieczorową wybrałam motyw liści i czerwoną, błyszczącą nitkę. Wykorzystałam wzór na chustę Gail od Justyny. Niestety nitka (Etamin, Madame Tricote, 100% acrylic, kolor 361 – czerwony) okazała się niewypałem. Owszem świetnie się z niej robi ale… teraz już wiem, że akryl może i pięknie błyszczy ale nie daje się normalnie zblokować i uzyskanie „zębów” na brzegu chusty to marzenie. Chustę blokowałam dwa razy. Za pierwszym razem klasycznie poczekałam aż wyschnie. Gdy wypięłam szpilki okazało się, że chusta wróciła do pierwotnego kształtu. Zacisnęłam zęby, zmoczyłam robótkę i upięłam ponownie. Teraz nie liczyłam już na zachowanie kształtu bez wspomagania i chustę zwyczajnie wyprasowałam dość gorącym szydełkiem. Nabrała kształtu ale nie jest taka jak powinna być :-( Pocieszam się jedynie tym, że wpadkę z akrylem zaliczają tez inni, którzy biorą się za chusty. Podobnie nacięła się na śliczny zielony akryl Wilddzik i miała problem z uzyskaniem ładnego wykończenia bardzo ładnej chusty.

    Jak zwykle podczas suszenia robótki towarzyszyła Mika. Kocica ma zwyczaj układać się obok robótki i to jest jeszcze mały problem. Gorzej, że Mika potrafi wyciągać szpilki dość mocno wbite w materac sofy. Układa te szpilki tuz obok i zawsze później liczę, czy aby leży dokładnie tyle szpilek ile było w tym miejscu. Czasem przesłaniam robótkę na noc dużym ręcznikiem aby uzyskać pewność, że moja zdolna kotka nie zrobi sobie krzywdy. Co ciekawe Ksenia zupełnie nie interesuje się tymi mokrymi szmatkami.

    Podstawa chusty mierzy 196 cm a jej wysokość to 97 cm i można ją podziwiać ;-) w poniższej galerii.

    Stalowy szal męski

    Opublikowano 6 stycznia 2012

    szal męskiJakiś czas temu dostałam od koleżanki ogromną torbę włóczek. Monika kiedyś robiła na drutach ale teraz z braku czasu zarzuciła to zajęcie. I tak aby włóczki się nie marnowały przekazała je w dobre ręce.
    O dziwo mój mąż pomacał jedną z włóczek i … zażyczył sobie szalik. Życzenia męża trzeba spełniać więc zabrałam się do roboty. Nabrałam oczka, zrobiłam kilka pierwszych rzędów i pokazałam zleceniodawcy. Oczekiwałam aprobaty a tu brak zachwytu. Usłyszałam: „myślałem, że będzie taki szeroki i z ładnym wzorem”. Dobra! Sprułam i wręczyłam mężowi książkę z wzorami. Wybrał. Zrobiłam 6 rzędów i okazało się, że wzór lepiej prezentuje się na zdjęciu niż w rzeczywistości. Zacisnęłam zęby, sprułam robótkę i przeczekałam wybieranie kolejnego wzoru. Tym razem to było to! Jeszcze krótka dyskusja na temat szerokości szalika (a właściwie szala). Później przymierzanie i nieodłączne słowa „za krótki”. Tak powstało 250 centymetrów szala (szerokość 52 cm) w motyw liści! Zużyłam ok 260 g stalowo-niebieskiej włóczki. Nie wiem co to jest gdyż nie mam żadnej etykiety ale podejrzewam, że wełna.
    Już podczas robienia szala okazało się, że Mika jakoś dziwnie grawituje w kierunku robótki. Kocica potrafiła położyć się na wolnym końcu kiedy ja pracowicie dziergałam. Leżenie na mięciutkim podłożu (i mam na myśli szal a nie moje kolana!) wyraźnie sprawiało jej przyjemność. Chętnie leżała nawet na wilgotnym, zblokowanym szalu. Zdaje się, że mąż będzie musiał chować szal przed kocicą gdyż inaczej szal zyska dodatkową warstewkę z kociego futra.
    A oto jak stalowy szal prezentuje się w trakcie suszenia i na użytkowniku :-)

    Różowa chusta

    Opublikowano 2 listopada 2011

    różowa chusta na drutachRóżowa chusta powstała jako wprawka. Chciałam zrobić serwetkę na drutach (pięciu!) i nagle okazało się, że umiem trochę za mało aby dać sobie radę z taką pracą. Postanowiłam więc najpierw zrobić coś na dwóch drutach. Coś prostszego. Wzięłam się więc za kamizelkę (pokażę jak przyszyję guziki) a następnie za chustę według wzoru ze starych wycinków z gazet. Zaczynałam ją kilka razy. Za każdym razem popełniałam drobny błąd we wzorze i nie potrafiłam tego naprawić. Okazało się, że przy okazji prucia i robienia od początku nauczyłam się wzoru. Na dodatek nawet jak popełniłam jakiś błąd to umiałam go poprawić w kolejnym rzędzie. I tak prezentuję różową chustę zrobioną ze 170 g włoczki (nie wiem co to za włóczka gdyż dostałam kłębki bez etykiet). Chusta jest dość duża (200 cm podstawa trójkąta, 88 cm wysokość) co sprawiło mi spory problem przy naciąganiu. Nie miałam gdzie jej rozłożyć! Wzór jest dobrze widoczny. Chusta służy mi teraz jako okrycie w pracy i w domu. Koty też doceniły jej miękkość i ciepło jakie daje :-) Światło jest teraz dość kiepskie wiec aby zrobić lepsze zdjęcia musze poczekać na jakiś słoneczny, zimowy dzień.

    Ślimak – podkładka

    Opublikowano 10 sierpnia 2011

    szydełkowy ślimakOstatnio po zrobieniu żółto-zielonego ślimaka doszłam do wniosku, że jeśli powiększę wzór to będę miała podkładkę pod szklankę. Pomysł zrealizowałam w pędzącym z Montpellier do Paryża pociągu TGV jeszcze we wrześniu … ubiegłego roku. Przez przypadek jechałam 1 klasą więc wzbudziłam zainteresowanie wśród podróżujących biznesmenów :-) . Konduktor stwierdził, że taka podróż to dobry czas na robótki (nie mam pojęcia jak to powiedzieć po francusku ale wytłumaczył prostymi słowami abym mogła zrozumieć). Przyznałam mu rację.

    Taka podkładka to świetny sposób na zużycie resztek włóczki. Tym razem skorzystałam z resztek Alminy – łososiowej i czerwonej.

    Zasłonka

    Opublikowano 8 lutego 2010

    zasłonka szydełkowaLubię dziergać drobiazgi przydatne w domu. Tym razem postanowiłam przysłonić wnękę w przedpokoju. I tak powstała zasłonka z kotem prezentowana w albumie poniżej. Wykonałam ją z kremowej Alminy szydełkiem 2 mm więc robiło się szybko i miło. Dzisiaj rano skończyłam uchwyty, wyprałam i rozpięłam na korku. Kiedy wróciłam po kilku godzinach do domu zauważyłam plamkę. Pogoniłam koty za łażenie po mokrej zasłonce i brudzenie. I tu okazało się, że winne nie są koty tylko… ja sama :-( Kiedy odpięłam zasłonkę aby przeprać plamę zauważyłam, że na lewej stronie jest mnóstwo takich plam i są w miejscach gdzie korek jest ciemniejszy. Wygląda na to, że korek zaczął barwić. Zmoczenie i przetarcie mydłem nie dało żadnego efektu. Przeraziłam się i namoczyłam moje dzieło na kilka godzin w proszku do prania białych rzeczy. Na szczęście plamy zeszły ale nieźle się zdenerwowałam. I tu nauka dla innych. Nigdy nie upinajcie robótki bezpośrednio na korku! Przed chwilą po raz drugi upięłam zasłonkę ale tym razem podłożyłam ręcznik. Mam nadzieję, że to ostatnie przygody z tą robótką. Jak wyschnie i zawieszę to pokażę efekt końcowy.

    Szydełkowanie, a prawa autorskie

    Opublikowano 2 lutego 2010

    alminaDzisiaj poruszam temat, którego właściwie nikt nie lubi a mnie on niepokoi. Otóż lubię dziergać ale nie upieram się przy samodzielnym wymyślaniu wzorów. Korzystam ze wzorów podanych w internecie. Czasem łączę kilka elementów tworząc coś nowego. Wyszłam z założenia, że skoro ktoś prezentuje wzór (schemat) to chce go udostępniać innym i zgadza się na “powielanie” wzoru. Oczywiście gdy taki wzór chcę pokazać u siebie powinnam wstawić autora i źródło. I tu mam problem. (więcej…)

    Słoneczna rozetka

    Opublikowano 19 stycznia 2010

    serwetka szydełkowa Wreszcie ruszyłam do przodu z szydełkowaniem. Spódnica chwilowo leży odłogiem a ja wzięłam się za kończenie serwetek. Dwie z nich zrobiłam już jakiś czas temu i czekały aż je wypiorę, wykrochmalę i zblokuję. I tak przestawiam dzisiaj słoneczną rozetkę. Serwetka ta ma średnicę 36 cm i zrobiłam ją z kordonka Snow White szydełkiem 1 mm. Zużyłam ok. pół motka bawełny. Roboty było sporo ale było warto. :-) Poniżej zdjęcia przed blokowaniem, w trakcie i efekt ostateczny. Na łądniejsze zdjęcia trzeba niestety poczekać na letnie, słoneczne dni.

    Naciąganie (blokowanie) i usztywnianie serwetek

    Opublikowano 1 grudnia 2009

    blokowanie serwetki Praca nad robótką nie kończy się niestety wraz z ucięciem nitki po ostatnim oczku zamykającym. Teraz trzeba włożyć nieco energii aby całość nabrała efektownego wyglądu.

    Pierwszym krokiem jest zmoczenie serwetki (będę odnosiła się do serwetek ale ubrania i szale też wymagają prac wykończeniowych). Można ją wyprać w płynie do delikatnych tkanin, co może być nawet konieczne jeśli robiliśmy z białej włóczki, która przestała być biała :-) . (więcej…)

    Ciepłe kapcie

    Opublikowano 17 listopada 2009

    kapcie na szydełkuJak tylko temperatura spadła do zera (na początku października) zaczęłam marznąć w stopy. Nie lubię tego więc w szale dziergania kupiłam włóczkę KARTOPU (akryl z wełną) i zabrałam się za ciepłe kapcie. Robiłam grubym szydełkiem (4 mm) ale i tak szło mi jakoś ciężko. Najpierw nie mogłam dobrać wielkości podeszwy (z resztek Dilki – beżowy melanż)– albo wychodziła za długa, albo za szeroka, albo dziwnie niekształtna. Później okazało się, (więcej…)