Koty i nitki

czyli moje puszyste pasje

Gdzie kotek wlazł cz. 2

Opublikowano 24 listopada 2014

Zorza i Mika Oczywiście szafkę kupiliśmy idealnie dla Zorzy. Nie dość, że wielkośc półki jest akurat na Rude Futro to jeszcze kolor maskujący.

Gdzie kotek wlazł?!?

Opublikowano 22 sierpnia 2014

Zorza i MikaKażdy Kociarz wie, że kot wejdzie wszędzie. Ulubione miejsca to szafy, półki, pudełka i torby. Moje koty potwierdzają regułę i czasem przyłapuję je w nietypowych miejscach. Mika już nieco rzadziej wpycha się się tam gdzie nie powinna. Po pierwsze wydoroślała a po drugie urosła i nie wszędzie się mieści. Zorka wchodzi do szafy zawsze gdy otworzymy drzwi. Ale jak weszła na półki z talerzami nie mam pojęcia.

Kocia niewinność

Opublikowano 12 sierpnia 2014

“Ale o co Ci chodzi? Było w torbie na zakupy. Nie miałam tego rozpakowywać?”

Zorza złodziejka

Nostalgicznie

Opublikowano 8 sierpnia 2014

Ksenia – kotka syberyjskaDzisiaj kilka zdjęć Kseni. Pochodzą ze stycznia 2010 roku. Dwa lata później Ksenia przegrała walkę z rakiem.

Rudy NieKiller

Opublikowano 28 lipca 2014

Zorza i Mika Moja siostra wyraziła oburzenie, że na stronie pojawiają się 2 wpisy rocznie … Tak więc postanowiłam nieco zwiększyć częstotliwość wpisów. Dzisiaj wracam do Zorzy i jej napadu szału gdyż nie opisałam jeszcze jak skończyła się historia z Killerem. Atak szału trwał cały weekend więc w poniedziałek zawiozłam Zorkę do naszego weterynarza. Lekarz przebadał kocicę i stwierdził, że ma sporo zgromadzonych mas kałowych w jelitach. Miejscami boli ją podczas uciskania brzucha. Konsultował się z behawiorystką, która potwierdziła, że dyskomfort i ból mógł spowodować wściekłość. Nie wiedziała co z tym zrobić więc odreagowywała na swoim gatunku – na Mice, która już wcześniej naraziła się jej wiecznym warczeniem. Lekarstwem na cały problem okazał się olej parafinowy aplikowany 2 razy dziennie po 10 ml wspomagany pastą odkłaczającą. Na szczęście Zorza nie miała nic przeciwko kuracji. Przybiegała na widok strzykawki i do wołania „Zorka, parafinka!”. Jedynym problemem była wszechobecna parafina. Zorza była cała tłusta. Już w czwartek otworzyłam drzwi między pokojami i Zorza jedynie skradała się do Miki bez wyraźnej chęci zagryzienia jej na miejscu. Oczywiście Mika z przerażeniem uciekała i warczała ale po kilku kolejnych dniach zrozumiała, że Killera już nie ma i można zacząć „normalne” życie. Nie ukrywam, że odetchnęliśmy z ulgą. Teraz uważnie obserwujemy zawartość kuwety i przy najmniejszych podejrzeniach, że coś jest nie tak Zorka dostaje profilaktycznie 5 ml oleju parafinowego. Poniżej kilka zdjęć z kwietnia i maja na dowód, że nie ma już Killera.

Rudy Killer

Opublikowano 30 marca 2014

Zorza i MikaDwa lata temu zamieszkała z nami Zorka. Początki nie były łatwe ale Mika jakoś pogodziła się z Rudym Diablęciem. Na dodatek Zorka była chora i wiecznie jeździłyśmy do weta. Rok temu Zorka została wysterylizowana. Oczywiście konieczne były wizyty o weta. W tym roku… kolejny horror.

W sobotę koło południa Zorka dostała szału. Furia to przy niej łagodny baranek. Rzuciła się na Mikę, goniła ją z warczeniem i mordem w oczach po całym mieszkaniu aż do momentu gdy została złapana. Rozdzieliliśmy koty aby uspokoiły się, a całe zdarzenie wytłumaczyliśmy tym, że Zorkę zdenerwowało miauczenie Miki podczas mycia Mice łap. Po godzinie otworzyliśmy drzwi i jak tylko Zorka zobaczyła Mikę cała historia powtórzyła się. Znowu rozdzieliliśmy koty. Obie były zmęczone i usnęły. Po kolejnych trzech godzinach otworzyliśmy drzwi ale tym razem wzięłam spryskiwacz do kwiatów aby Zorkę nieco wystraszyć gdyby zaczęła warczeć. Nie zdążyłam nic zrobić. Zorza ponownie pogoniła za Miką w mordem w oczach i odgłosami dzikiej furii. Na dodatek posikiwała w trakcie gonitwy. Nie dała się od Miki oderwać. Tym razem zdenerwowałam się już poważnie. Wsadziłam oba koty do transporterów i pojechaliśmy do lekarza. Lekarz zbadał obie i stwierdził, że nie widzi fizycznych przyczyn. Coś się dzieje w Zorki głowie. Dostałam feromony kocie do rozpylania i żel uspokajający dla obu. Tak więc nasze 49 m2 podzieliliśmy na dwie strefy – Zorki i Miki. Rozpylamy feromony. Zorza jest okropnie niespokojna. Warczy jak tylko Mika pojawi się za drzwiami. Ale nie tylko Mika ją denerwuje. Również pewne dźwięki ją drażnią. Mika znosi wszystko dość dobrze. Śpi w swoim transporterku a w nocy w naszym łóżku. Rano Mika idzie do swojej strefy a Zorka przychodzi do łóżka przytulić się do nas. Niestety nie jest lepiej. Zorza wygląda i zachowuje się jak narkoman na głodzie. Nie myje się dokładnie, ma rozszerzone źrenice, podskakuje na każdy głośniejszy dźwięk. Jutro rano znowu idę do weterynarza tym razem aby zrobić podstawowe badani krwi i wymaz z nosa (znowu kiepsko wygląda).

I teraz pytanie: co się stało? Niczego nie zmieniliśmy w mieszkaniu. Doszedł jeden kwiatek (prymula) ale już jest na zewnętrznym parapecie. W zasięgu kota nie było niczego szkodliwego. Co podejrzewam? Tu mam kilka typów i bardzo chętnie posłucham jeśli ktoś z Was spotkał się z czymś takim i dorzuci coś jeszcze.

  1. Od dwóch tygodni Zorka zachowuje się jakby miała dostać ruję. Może jednak nie wszystko zostało wycięte? Może zadziałały jakieś hormony i stąd niepokój i wzmożona agresja do Miki, która kiedyś tez potraktowała ja wrogo.
  2. Dwa tygodnie temu kupiłam wiklinową kulę z myszką w środku. Na końcu ogonka myszki była przyczepiona saszetka z kocimiętką, która Zorka z lubością lizała i międliła w pysku. Naćpała się??? Jak już wylizała wszystkie składniki aktywne jest „na głodzie”? (Nie mam pojęcia czy to jest możliwe a literatura naukowa tu akurat milczy. Nawet studiowania bazy Duke’a niewiele mi pomogło.)
  3. Problemy z hormonami tarczycy. Nie wiem dlaczego akurat tak nagle miałoby to wyskoczyć ale nie jest to niemożliwe.
  4. Zjadła coś szkodliwego. Opcja najmniej prawdopodobna. Owszem, Zorka to lekomanka ale właśnie dlatego pilnuję lekarstw aby nie miała do nich dostępu? Szkodliwe kwiaty? Zawsze były i Zorka zupełnie nie interesuje się nimi. Nigdy nic nie nadgryzła. Kropelka soku po obcięciu kwiatów hiacyntu dotknięta nosem i później oblizana? Czy dałaby taki efekt? Nie wiem.

Kolejna noc przed nami. Mam nadzieję, że w ciągu tygodnia wszystko jakoś się wyjaśni. I pomyśleć, że w piątek skarżyłam się, że przede mną nudny weekend…

Kot w szafce

Opublikowano 15 stycznia 2014

Zorza i Mika
.
.

.
.

Koty lubią chować się do szafek. Mika nie jest wyjątkiem. Tym razem Mika na pudełku z lekami. Co ciekawe, myślałam, że to Zorza zawsze okupuje tę szafkę. A tu przeglądając stare zdjęcia (2010 rok) odnalazłam dowód na to, że nic co robi Zorza nie jest właściwie nowe.

Jednak miłość?

Opublikowano 5 stycznia 2014

Zorza i Mika Kiedy Zorza zawitała do naszego domu Mika nie przyjęła jej życzliwie. Zastanawiałam się czy kiedykolwiek Mika będzie sypiała z Zorzą tak jak sypiała z Ksenią. Zdjęcia dowodzą, że nastąpiło przełamanie lodów chociaż taki obrazek jest jednak rzadkością.

Rozmrażamy lodówkę

Opublikowano 28 kwietnia 2013

Zorza – kotka syberyjska

„Muszę dopilnować tego rozmrażania bo moi dwunożni tylko otworzyli i poszli. Jak zwykle wszystko na mojej kociej głowie…”

Gronkowiec koci – starcie drugie

Opublikowano 22 kwietnia 2013

Zorza – kotka syberyjska
Pamiętacie krążąca w necie instrukcję podawania kotu tabletki? Oto moja wersja.

  1. Wyjmij tabletkę z opakowania.
  2. Dokładnie zamknij opakowanie i odłóż w miejsce niedostępne dla kota.
  3. Zawołaj kota po imieniu wskazując cel przywołania (tu: Zorka! Antybiotyk!!!)
  4. Gdy kot przybiegnie zachęć kota do wskoczenia na kolana.
  5. Połóż kota na pleckach i delikatnie palcem otwórz koci pyszczek.
  6. Wrzuć tabletkę do pyszczka i pochwal kota.
  7. W nagrodę daj kotu ulubione witaminki.

I tak wygląda podawanie tabletek Zorzy. Właśnie przeszła drugą kurację antybiotykową aby jednak zwalczyć gronkowca kociego. Długo to trwało gdyż aż 8 tygodni. Nie wiem czy do końca się udało. Nosek wygląda na czysty, zniknął strupek z noska ale w środku słychać czasami cichy bulgot. Dzisiaj lekarka zdecyduje ostatecznie co dalej. Pewnie zrobimy kolejny wymaz z nosa i badanie krwi aby upewnić się, że kotce nie zaszkodził antybiotyk.

Zorza będzie niepocieszona gdyż już nie będzie dostawała każdego dnia lakcydu. Dla niej był to przysmak i nawet jeśli zapomniałam, że trzeba to podać Zorza przybiegała i głośnym “miauuuu” przypominała, że to pora przysmaku :-)
Poniżej kilka zdjęć Zorzy (tak nie bójmy się nazwać tego po imieniu) lekomanki.

Różowa pantera czyli Zorza po sterylizacji

Opublikowano 16 lutego 2013

Zorza – kotka syberyjska W ostatni wtorek Zorza została wysterylizowana. Zwlekałam z tą decyzją gdyż bałam się jak zniesie narkozę. Okazuje się, że współczesna weterynaria ma więcej wspólnego z nowoczesną medycyną niż … medycyna serwowana nam w przychodniach. Przed zabiegiem zostały wykonane obowiązkowe badania krwi. Te wyniki pozwoliły kocicę zakwalifikować do zabiegu. Kotka tuż przed zabiegiem została ponownie zbadana przez lekarza anestozjologa i otrzymała zastrzyk. Usypiała na moich rękach a następnie została zabrana przez lekarzy. Chirurg i anestezjolog, którzy wykonywali operację, rozmawiali ze mną przed wszystkim. Kotkę otrzymałam całkowicie wybudzoną, ze szczegółowym wypisem oraz zaleceniem kontroli następnego dnia i podania przez kolejne 2 dni odpowiednich leków.

To wszystko odbywało się w przychodni weterynaryjnej Bokserska (nikt nie zapłacił mi za reklamę!). Od kilku lat leczę tam moje kocice i za każdym razem lekarze zajmują się nimi z pełnym oddaniem. Sugerują analizy jakie należy wykonać ale nigdy na siłę nie wyciągają pieniędzy. Chętnie odpowiadają na pytania. I to wszystko grzecznie, z uśmiechem i dużą kulturą.

Zorza pierwszego dnia czuła się bardzo dobrze gdyż działały jeszcze leki. Nie mogłam jej zmusić do siedzenia na miejscu i przez 1,5 godziny zabawiałam kocicę grzechoczącą myszką aby tylko leżała. W sumie uspokoiła się dopiero po założeniu uroczej różowej piżamki :-) Kaftanik ma zapobiegać wygryzaniu szwów i zazwyczaj zakładają go lekarze tuż po zabiegu. Jednak Zorza zupełnie nie interesuje się szwem i nakładam jej kubraczek jedynie na noc gdyż wtedy nie mam nad nią kontroli. Lekarka stwierdziła, że dla kotki to duży stres i lepiej ją pilnować skoro jestem w domu niż stresować.

Już pierwszego dnia Zorza wskakiwała na krzesła i sofę. Drugiego osiągnęła poziom pralki. Teraz skacze już wszędzie gdzie bywała przed zabiegiem. Jedno się nie zmieniło – nadal najchętniej przebywa na moich rękach, wtulona we mnie.

W czwartek zdejmujemy szwy. A oto kilka zdjęć mojej słodkiej różowej pantery :-)

Kocie urodziny

Opublikowano 1 grudnia 2012

Zorza i Mika Tak się składa, że obie moje kocice urodziły się 20 listopada. Tak więc kilka dni temu Mika skończyła 5 lat a Zorza 1 rok. W dzień urodzin koty były specjalnie traktowane. Rano dostały suchą karmę i małą porcję głaskania. Niestety nie mogłam zostać w domu aby spełnić marzenie Zorki. Jakie? Leżenie w łóżku cały dzień aby Zorka mogła tulić się i spać na moim boku.
Wieczorem były smakołyki i prezenty. Kocice dostały specjalnego kabansa, witaminki i mokrą karmę. Karmę zjadła głównie Zorka ale Mika też trochę liznęła. Dostały myszki i ukochaną zabawkę – nowe pudełka. A o to dokumentacja fotograficzna z tego dnia.

Kota się nie pierze… a odkurza?

Opublikowano 11 listopada 2012

Ksenia – kotka syberyjska Poniższy film (należy kliknąć na minaiaturę) dedykuję wszystkim, którzy nie wierzyli, że kota można szczotkować odkurzaczem. Należy włączyć dźwięk i wtedy doskonale słychać warczenie odkurzacza :-)
Jak widać moje koty są chyba nietypowe. Ksenia sama pchała się do odkurzania a Mika często jej zazdrościła i też przybiegała.

PS. Film jest nieco zniekształcony (ściśnięty w pionie) gdyż musiałam go obrócić o 90stopni.

Pluszaki do prania

Opublikowano 27 października 2012

Zorza – kotka syberyjska Co jakiś czas wrzucam pluszaki do prania. Odłożyłam „brudaski” do koszyka… i nagle okazało się, że coś przybyło! Zorka wyrzucona z koszyka zajęła strategiczne miejsce w pralce. Ostatecznie udało się wyprać miśki, pieski i tygryski bez kota!

Chińskie danie?

Opublikowano 15 października 2012

Zorza i Mika Koty lubią spać w najróżniejszych miejscach. Czasami jest to łóżko, czasami pudełko zaś innym razem… wok postawiony na szafce kuchennej. Zorka nie jest pierwszą kocicą która odkryła uroki woka. Wcześniej była tam Mika.