Koty i nitki

czyli moje puszyste pasje

Popołudniowy rekaks

Opublikowano 27 lutego 2022

Zorza i Mika W sumie u moich kotów relaks trwa cały dzień. Jednak jeszcze w poprzednim mieszkaniu relaks na łóżku zaczynał się około 10-tej gdyż wtedy zaczynało tam świecić słońce. Później słońce chowało się za budynek… ale relaks trwał dalej.

Codzienny relaks

Codzienny relaks

Kocia miłość cz.1.

Opublikowano 20 lutego 2022

Zorza i Mika Koty są samotnikami ale to wcale nie oznacza, że nie lubią kontaktu z innymi kotami lub ludźmi. Jednak kontakt ten musi odbywać się całkowicie na ich zasadach. Mika nie lubi być brana na ręce ale jak mam ochotę na karesy to prawie wejdzie na głowę.

Miłość Miki

Miłość Miki

Kot w pościeli – cz.1.

Opublikowano 13 lutego 2022

Moje koty lubią spać z nami. Wygląda to tak, że w nocy łóżko należy do nas i do kotów, a w dzień … do kotów.

Mika i Zorza w pościeli

Mika i Zorza w pościeli

Kot pudełkowy – cz. 2.

Opublikowano 6 lutego 2022

Pudełka to żywioł kotów. Moje nie są wyjątkiem, a przeprowadzka spowodowała, że pudełek było w domu aż za dużo. W sumie nada się kazde pudełko: p butach, po surowcach, do pakowania, nawet już częściowo zapakowane.

Koty i przeprowdzka

Opublikowano 30 stycznia 2022

Zorza i Mika Mówi się, że koty źle znoszą wszelkie przeprowadzki. My mamy za sobą w sumie 3 przeprowadzki z czego jedna z Wrocławia do Warszawy i zauważyłam, że dla kota wcale nie jest to takie straszne. Pakowanie to dla kotów raj. TYYYLEE pudełek! Wszędzie można wleźć!. Nowe mieszkanie w pierwszej  chwili jest obce. Ale wystarczy nie stresować kota i pozwolić mu wszystko obwąchać. Kot łatwiej uspokoi się jeśli zostawimy go w świętym spokoju niż jeśli będziemy za nim chodzić, tulić i głaskać. Moje koty przewiezione w kontenerze zostały w nim tak długo jak chciały. Zorka wyszła od razu i poszła oglądać nowe włości. Mika była ostrożniejsza i schowała się pod biblioteczką. Gdy wyszła poszła szukać legowiska, którym jest dla niej nasze łóżko. Dlatego pościel przejechała w wielkim worze bez zmieniania poszewek aby zapach był jak najlepiej zachowany. Jak tylko my położyliśmy się kot przyszedł i położył się z nami i uspokoił. Jej dom wyraźnie jest tam gdzie nasze wspólne legowisko.

Oczywiście nowe mieszkanie wymagało poznania i ustalenia nowych zasad. Całkowitą nowością był balkon ale o tym już następnym razem.

Nowy koci świat w obliczu koronawirusa

Opublikowano 24 marca 2020

Od dłuższego czasu pracuję w domu więc koty są przyzwyczajone do mojej obecności. Mamy wypracowane zasady – koty nie przeszkadzają mi do około 16-stej. Zorza nauczyła się, że czas głaskania to krótka chwila po lunchu przy kawie. Próbowała wymusić pieszczoty koło 16-stej ale trudno głaszcze się kota gdy homogenizuje się krem. w każdym razie koty głównie spały tak.

Teraz reguły uległy zmianie bo siedzimy w domu oboje. Nagle koty odkryły, że maja dodatkowego człowieka do tulenia w ciągu dnia. I to człowieka, który zgadza się na spanie kota na kolankach! Tak więc teraz potrafi to wyglądać tak.

Pobaw się ze mną

Opublikowano 31 maja 2019

Jak tylko bierzemy się za zmianę pościeli Zorza materializuje się w ułamku sekundy. Przecież pudełko to nie jest coś wobec czego kot przejdzie obojętnie :-)

Pobawimy się?

Znajdź mnie...

Ja się tulę gdy Ty śpisz…

Opublikowano 24 maja 2019

Zorza ma mnóstwo energii i często dokucza Mice. Mika denerwuje się wtedy, warczy i syczy. Jednak czasami chętnie przytuliłaby się. I robi to gdy Ruda śpi.

Ja się tylko przytulę...

Miłość czy nienawiść?

Opublikowano 17 maja 2019

Pamiętacie Mikę i Zorzę? Na co dzień udają, że się nie lubią jednak czasami zastaję je w takiej pozycji…

Koty

Mika i Zorza

Święta w domu czy w hotelu?

Opublikowano 28 grudnia 2017

Zorza i Mika Zwyczajowo wszyscy spędzamy święta w gronie rodzinnym. Zazwyczaj w te dni ludzie jadą do rodziców lub dziadków. Często spotyka się wtedy cała rodzina i liczba osób przy stole przekracza 10 osób. Mnie osobiście męczy siedzenie przy stole, a przede wszystkim dla mnie święta mają jednak głównie religijny wymiar. Jedzenie i prezenty to tylko dodatki bez których mogę się spokojnie obejść. Skąd ten długi wstęp? Otóż w tym roku postanowiliśmy świętować inaczej – w leśnej głuszy w Leśniczówce Okominek. Miałam trochę wątpliwości (pociąg dojeżdża tylko do Olsztynka, gospodyni od razu zastrzegła, że to nie wielogwiazdkowy hotel, nie zapewniają transportu do kościoła na Pasterkę, no i obawa co jeśli przyjadą goście, którzy wszyscy się znają a y będziemy zupełnie obcy, itp) ale przeważyły zdjęcia zwierzaków na stronie leśniczówki. Piękne rasowe koty, kucyki, kozy i owce to argumenty zdecydowanie za! No i … nie żałuję. Do kościoła było 2 km leśnymi, niestety błotnistymi drogami ale dało się je pokonać nawet nocą przy latarce. Jedzenie było smaczne i urozmaicone. Kolacja Wigilijna odbyła się przy dużym wspólnym stole bez zadęcia i sfarów. Goście byli bardzo sympatyczni. Gospodyni okazała się osobą niezwykle oryginalną, życzliwą, zawsze uśmiechniętą. No i te zwierzaki! 2 rasowe wielkie koty Julka i Jurek. 2 dachowce – pieszczochy. Kilka, wyjątkowo grzecznych psów. Koza, która tuliła się do rąk. Owca, która nastawiała łeb do głaskania. 2 kucyki, które chętnie jadły z ręki. Było spokojnie, na luzie, smacznie i ciepło. Zapraszam do obejrzenia zdjęć w galerii – oczywiście głównie zwierzaków :-)

Kocie rytuały cz. 1

Opublikowano 27 lutego 2017

Zorza i Mika Koty maja swoje przyzwyczajenia często oceniane jako dziwactwa. Moje kocice mają pewne swoje rytuały, które powtarzają przy konkretnych okazjach. Dziś będzie o małej Zorzy, która codziennie rano wskakiwała mi do wanny. Czasem robiła to tuż po moim prysznicu czasem w trakcie. Efekt był zawsze ten sam: mokry kot, którego trzeba wytrzeć zanim zmoczy pół mieszkania. I oto właśnie chodziło! O ten moment tulenia i wycierania. A poniżej uchwycony moment wycierania rudzielca po takiej kąpieli.

Zanim nadejdzie Wielkanoc…

Opublikowano 25 stycznia 2016

anioł z masy solnej Co roku robię jakieś drobiazgi na święta Bożego Narodzenia. Niestety na ogół nie mam czasu tego pokazać, a później przychodzą kolejne święta… Tak więc tym razem postanowiłam zdążyć przed Wielkanocą z zaprezentowaniem drobiazgów z masy solnej. Ostatni weekend przed Wigilią poświęciłam na tworzenie aniołków i gwiazdek. Zrobiłam jeden błąd gdyż wzięłam zbyt gruboziarnistą sól (widać to na zdjęciach aniołków przed pomalowaniem) niestety tylko taką miałam w domu. 1 część mąki (100 g) wymieszałam z jedną częścią soli (100 g) i do tego dodawałam wodę (ok. 120 ml) aż uzyskałam masę, która nie kleiła się do rąk i nie rozpływała się. Aniołki wymagały utoczenia kulki na głowę. Pozostałe elementy wycinałam z rozwałkowanego „ciasta”. Włosy powstały przez wyciśnięcie masy przez wyciskarkę do czosnku. Całość suszyłam w piekarniku nagrzanym do minimum. Po wysuszeniu przyszedł czas na malowanie. Użyłam farb akrylowych co z jednej strony dało ładny efekt jednak masa nawilgała ponownie i konieczne było nieco dłuższe suszenie. W sumie zrobiłam 5 aniołków i kilka innych drobiazgów. Ostatnie zdjęcie pokazuje, że koci pomocnicy dzielnie brali udział w tworzeniu.

Koci manicure

Opublikowano 10 grudnia 2015

Zorza i Mika Każdy kociarz wie, że koty mają ostre pazury i muszą je zdzierać. Prawie każdy kociarz obcina kotom pazury. Oczywiście i mnie to nie omija. Mika nie lubi obcinania pazurów ale ostatnio znosi to coraz lepiej. Zorza jak to Zorza uwielbia wszystko co z nią robię więc i obcinanie pazurów nie stanowi pazurów. Jednak obcięte pazurki nie przestają być ostre więc trzeba jeszcze dokończyć koci manicure pilniczkiem do paznokci. Nie wierzycie, ze kotu można opiłować pazurki? No to sami zobaczcie!

Czyż nie jestem piękna?

Opublikowano 5 grudnia 2015

Zorza i Mika Dawno nie było zdjęć Zorzy więc dla przypomnienia. :-)

Wystawa kotów rasowych – październik 2015

Opublikowano 19 października 2015

Ostatni raz na wystawie kotów byłam w 2009. Moje odczucia po tej wystawy nie były zbyt pozytywne (Wystawa kotów rasowych – wrzesień 2009) więc trudno dziwić się, że przestałam uczestniczyć w tych imprezach. Jednak w tym roku złamałam się i wybrałam w sobotę 19 października na wystawę kotów w Warszawie. No i wygląda na to, że jest lepiej. Po pierwsze spojrzałam do regulaminu i znalazł się tam punkt, że wystawca ma obowiązek zostać na wystawie do końca. Nie może wyjść zaraz po uzyskaniu oceny swojego kota. Dało to taki efekt, że prawie wszystkie klatki były pełne. Wprowadzono konkurs na kota publiczności i wielu hodowców postanowiło jednak pokazywać swoje koty i nie zasłaniać szczelnie klatek od strony widzów. Tak więc napatrzyłam się na kocie piękności! Koty były wspaniałe. Dumne, dostojne i jak zwykle mało zainteresowane światem wokół.