Koty i nitki

czyli moje puszyste pasje

Wiosenne ożywienie

Opublikowano 23 marca 2010

serwetka do koszyczka Przyszła wiosna i przyroda ostro ruszyła do przodu. Pąki na krzaku przed oknem puchną, stefanotis na domowym parapecie wypuścił 6 nowych pędów. Na mnie też wiosna ma dobry wpływ. Skończyłam białą serwetkę do chlebaka. Już od jakiegoś czasu szukałam czegoś do wyłożenia koszyczka na pieczywo. Zezłościł mnie fakt, że przysłowie „szewc bez butów chodzi” tyczy się także mnie i postanowiłam sama zrobić sobie serwetkę. Obejrzałam kilka wzorów, spędziłam chwilę nad kartką papieru z kalkulatorem w dłoni i tak powstała biała serwetka z kordonka Snow white. Nie blokowałam jej i chyba już tak zostanie. No chyba, że po kolejnym praniu straci kształt.

Koty i sen

Opublikowano 12 marca 2010

Kot śpi...Dzisiaj małe uzupełnienie albumu na temat kocich miejsc do spania. Ostatnio Mika wykazuje chęć przebywania w niewielkiej odległości ode mnie. Tak więc w nocy śpi na moich nogach lub pod kolanami, kiedy siedzę przy biurku kładzie się na drukarce lub na parapecie, a jeśli usadowię się na sofie Mika okupuje moje kostki. Te dwa ostatnie przypadki widać na zdjęciach :-) Ksenia także chce być blisko mnie więc zdarza się, że w ciągu dnia i biurko i parapet są pełne :-) zaś nocą Mika przygniata mi kostki a Ksenia deformuje kręgosłup :-)

Przypominam, że więcej zdjęć tematycznie związanych ze snem zamieściłam na stronie KOCIE LEŻANKI.

Mobilizacja

Opublikowano 9 marca 2010

serwetka szydełkowa Zmobilizowałam się i skończyłam pomarańczową serwetkę z kordonka Perle 8 (Madame Tricote). Serwetka jest dość duża (43 cm przed blokowaniem) a zrobiłam ją aby poćwiczyć serwety z wypukłymi elementami. Wzór nie jest bardzo trudny lecz wymaga uwagi. Niestety prułam kilka razy i po każdym pruciu odkładałam robótkę do kąta. Na zdjęciach jeszcze przed blokowaniem. Jak widać Kseni spodobał się nowy „kocyk” i już zaczęła się na nim układać.

Kot w szafie

Opublikowano 5 marca 2010

MikaJeszcze kilka miesięcy temu siadałam do komputera pełna zapału. Miałam co pokazać z robótkowego pola. I sporo zdjęć kotów plątało się na karcie aparatu. A tu nagle… jakaś zapaść. Serwetki nie chcą się same skończyć, pudełko – apteczka stoi na półce jak wyrzut sumienia i jedynie koty nieco rozrabiają.

Mika ostatnio dała popis. Jak każdy kot lubi wchodzić do szafy. Pilnujemy więc szafy aby Mika nie narobiła szkód. A tu pewnego popołudnia wracam do domu i zastaję męża nad stertą ciuchów. Okazało się, że rano zamknęłam kocicę w szafie! Moje pierwsze pytanie – czy nasikała? Otóż nie! Wytrzymała pełne 9 godzin – kochany, czyściutki kotek :-) Za to ściągnęła z wieszaków większość ubrań. I oczywiście wyspała się na nich. Podarła też dwa tekturowe pudła – mała strata. Z niepokojem przejrzałam garderobę aby ocenić wielkość strat. Na szczęście okazało się, że straty są niewielkie. Kilka delikatnych zaciągnięć na bluzkach jakoś przeżyję. Mika nie była zachwycona przymusowym zamknięciem i nie wchodziła do szafy przez kolejne … 3 dni. Czwartego dnia ostrożnie weszła i ułóżyła się w kąciku. A już miałam nadzieję, że to koniec kota w szafie :-(